***
Zdesperowany Anakin bojąc się o życie swojej padawanki, dostał informację o pobycie Separatystów na Shili. Przedyskutował swój odlot z mistrzem Yodą, który proponował towarzystwo krążowników, jednak Skywalker zdecydował się na samotny lot. Gdy przyleciał na rodzinną planetę Ahsoki, w głowie miał najczarniejszy scenariusz. Dziewczyna mogła zostać pojmana, torturowana, a co najgorsze - zabita. Przerażony przemierzał wioskę w poszukiwaniu odpowiedzi. Nagle przed nim wyskoczyła matka Ahsoki - nieco wyższa od dziewczyny, togrutanka z długim lekku i montralami skierowanymi do góry. Anakin wyczuł silne powiązanie kobiety z jego padawanką.
- Kim jesteś i czego tu szukasz?! Separatyści zabrali wszystko, zabili nawet najmłodszych i odebrali mi męża, córkę.. Nie znajdziesz tu nic ciekawego! - krzyczała togrutanka. Była opanowana rządzą zemsty i gniewu, Anakin natychmiast to wyczuł.
- Jesteś matką Ahsoki prawda? - powiedział spokojnie rycerz Jedi.
- Co Cię to interesuję?! Ahsokę pewnie zabiją, a ja musiałam patrzeć jak ją zabierają! - łzy pociekły z jej oczu. Mężczyzna położył jej rękę na ramieniu.
- Jesteś Jedi, jak ja. Byłem mistrzem twojej córki, niestety ona opuściła zakon, ale to jest teraz nieistotne. Mistrz Plo Koon, który ją tu odnalazł był ostatnią osobą, z którą Ahsoka rozmawiała. Z tej rozmowy wynikało, że przyleciała tutaj.. Gdzie ona jest? Kto ją zabrał i gdzie?! - Anakin był wściekły, że pozwolił jej odejść.
- Grevious.. To on ją zabrał. Próbowała się bronić, ale z powodu śmierci ojca było w niej zbyt dużo gniewu. - kobieta wyciszyła się. - Polecieli statkiem Separatystów, niestety nie wiem gdzie, ale Dooku zadecyduje o jej losie.
- Dziękuje. - burknął Jedi i wrócił do myśliwca.
- Czy mogę polecieć z tobą? - spytała.
- Obawiam się, że to zbyt niebezpieczne. Odbiję ją z rąk Greviousa, o to się nie martw. - odparł, po czym odleciał z planety. W między czasie dostał cynk od mistrza Kenobiego, który mówił o krążownikach Separatystów niedaleko Shili. Skywalker zaalarmowany tą sytuacją, kazał przygotować 5 republikańskich krążowników. Gdy już przyleciał na statek głównodowodzący, obmyślił ryzykowny plan uwolnienia uczennicy z mostka statku głównodowodzącego. Skywalker z Kenobim i klonami mieli dokonać abordażu, a następnie Anakin miał uwolnić Ahsokę, a Kenobi zajać Greviousa, krążowniki miały ich osłaniać. Pierwsza część planu poszła gładko, jednak druga była nieco bardziej skomplikowana.
- Kim jesteś i czego tu szukasz?! Separatyści zabrali wszystko, zabili nawet najmłodszych i odebrali mi męża, córkę.. Nie znajdziesz tu nic ciekawego! - krzyczała togrutanka. Była opanowana rządzą zemsty i gniewu, Anakin natychmiast to wyczuł.
- Jesteś matką Ahsoki prawda? - powiedział spokojnie rycerz Jedi.
- Co Cię to interesuję?! Ahsokę pewnie zabiją, a ja musiałam patrzeć jak ją zabierają! - łzy pociekły z jej oczu. Mężczyzna położył jej rękę na ramieniu.
- Jesteś Jedi, jak ja. Byłem mistrzem twojej córki, niestety ona opuściła zakon, ale to jest teraz nieistotne. Mistrz Plo Koon, który ją tu odnalazł był ostatnią osobą, z którą Ahsoka rozmawiała. Z tej rozmowy wynikało, że przyleciała tutaj.. Gdzie ona jest? Kto ją zabrał i gdzie?! - Anakin był wściekły, że pozwolił jej odejść.
- Grevious.. To on ją zabrał. Próbowała się bronić, ale z powodu śmierci ojca było w niej zbyt dużo gniewu. - kobieta wyciszyła się. - Polecieli statkiem Separatystów, niestety nie wiem gdzie, ale Dooku zadecyduje o jej losie.
- Dziękuje. - burknął Jedi i wrócił do myśliwca.
- Czy mogę polecieć z tobą? - spytała.
- Obawiam się, że to zbyt niebezpieczne. Odbiję ją z rąk Greviousa, o to się nie martw. - odparł, po czym odleciał z planety. W między czasie dostał cynk od mistrza Kenobiego, który mówił o krążownikach Separatystów niedaleko Shili. Skywalker zaalarmowany tą sytuacją, kazał przygotować 5 republikańskich krążowników. Gdy już przyleciał na statek głównodowodzący, obmyślił ryzykowny plan uwolnienia uczennicy z mostka statku głównodowodzącego. Skywalker z Kenobim i klonami mieli dokonać abordażu, a następnie Anakin miał uwolnić Ahsokę, a Kenobi zajać Greviousa, krążowniki miały ich osłaniać. Pierwsza część planu poszła gładko, jednak druga była nieco bardziej skomplikowana.
***
- Panie, co mam z nią zrobić? Zabić? - spytał Generał swojego "władce".
- Nie. Nie zabijaj. Wątpiłem w to dziecko, ale z raportów Republiki wynika, że uczył ją Skywalker i jest niesamowicie zwinna, szybka, utalentowana. Po zdradzeniu Ventress potrzebuje nowego ucznia.. Ona się idealnie nadaje.. Przywieź ją do tajemnej bazy w sektorze 3. Tam przedyskutujemy dokładniej jej szkolenie. - stwierdził Dooku uśmiechając się diabelsko.
- Jak sobie życzysz, mój panie. - ukłonił się Grevious, a następnie po przerwaniu transmisji od Tyranusa, podszedł do Ahsoki, która siedziała przywiązana do krzesła z pochyloną głową. Chwycił ją za podbródek i podniósł go do góry. Dziewczyna lekko otworzyła oczy.
- Hrabia zażyczył sobie, abym przywiózł Cię do naszej tajnej bazy, dziecino. Miejmy nadzieję, że twój mistrz nie ruszy Ci na pomoc. - zaśmiał się Generał.
- Nie ruszy, o to martwić się nie musisz, generale. - westchnęła ciężko.
- A Ciebie może coś martwi, dziecko? - Grevious przybrał łagodny ton.
- Nie powinno Cię to interesować.
- Może i nie, ale jestem ciekawy.
- Zaspokoję twoją ciekawość. Jak już mówiłam, odeszłam z Zakonu, bo moja przyjaciółka mnie wrobiła w atak na Świątynie Jedi i zapewne Dooku jest w to zamieszany. Nie jestem już dla Jedi nic nie warta. - mruknęła. - Nie zależy mi na życiu, mógłbyś mnie zabić albo torturować - nie robi mi to żadnej różnicy. Zawsze będę miała Cię za marionetkę Dooku i potwora. - uśmiechnęła się, po czym Grevious uderzył ją w policzek.
- Dobranoc. - szepnął, kiedy Ahsoka opuściła głowę w dół i zamknęła oczy.
- Jak sobie życzysz, mój panie. - ukłonił się Grevious, a następnie po przerwaniu transmisji od Tyranusa, podszedł do Ahsoki, która siedziała przywiązana do krzesła z pochyloną głową. Chwycił ją za podbródek i podniósł go do góry. Dziewczyna lekko otworzyła oczy.
- Hrabia zażyczył sobie, abym przywiózł Cię do naszej tajnej bazy, dziecino. Miejmy nadzieję, że twój mistrz nie ruszy Ci na pomoc. - zaśmiał się Generał.
- Nie ruszy, o to martwić się nie musisz, generale. - westchnęła ciężko.
- A Ciebie może coś martwi, dziecko? - Grevious przybrał łagodny ton.
- Nie powinno Cię to interesować.
- Może i nie, ale jestem ciekawy.
- Zaspokoję twoją ciekawość. Jak już mówiłam, odeszłam z Zakonu, bo moja przyjaciółka mnie wrobiła w atak na Świątynie Jedi i zapewne Dooku jest w to zamieszany. Nie jestem już dla Jedi nic nie warta. - mruknęła. - Nie zależy mi na życiu, mógłbyś mnie zabić albo torturować - nie robi mi to żadnej różnicy. Zawsze będę miała Cię za marionetkę Dooku i potwora. - uśmiechnęła się, po czym Grevious uderzył ją w policzek.
- Dobranoc. - szepnął, kiedy Ahsoka opuściła głowę w dół i zamknęła oczy.
***
Anakin z Obi Wanem rozkładali droidy na części w drodze na mostek. Gdy już byli przed wejściem do niego, nakazali klonom zabezpieczenie terenu i strzeżenie im pleców. Obi Wan mocą otworzył drzwi i ujrzał Greviousa, który stał nad Ahsoką i podtrzymywał miecz świetlny przy jej szyi.
- Ahsoka! - krzyknął Anakin i już chciał podbiec do generała, ale Kenobi go zatrzymał.
- Jeszcze jeden ruch Jedi, a ona zginie. - roześmiał się cyborg. - Jakaż to ironia losu. - mówił dalej. O dziwo wyłączył miecz świetlny i ręką delikatnie jeździł po podbródku dziewczyny. Anakin był wściekły.
- Spokojnie Anakinie. - rzekł Obi Wan. - Nie chcemy kłopotów. Co chcesz w zamian za dziewczynę, Grevious? - zapytał dyplomatycznie.
- Nic, generale Kenobi. Dziewczyna jest potrzebna hrabi Dooku, nie mam zamiaru się wymieniać.
- Dooku? A co on chciałby od tak młodej Jedi? - spytał.
- To już nie wasz interes. - Grevious szybko przyłożył miecz do jej gardła. - Odejdźcie, inaczej nie będzie z nią dobrze! - Ahsoka przysłuchiwała się rozmowie. Była w szoku, że Anakin przybył jej na pomoc. Nie podniosła głowy, nie mogłaby znieść spojrzenia Skywalkera, ale on patrzył na nią cały czas. Wyczuwał jej spokój i opanowanie, był tym niezmiernie zdziwiony. Ona natomiast wyczuwała strach, lęk, nienawiść.. gniew. Ciemna strona mocy bardzo silna była w jej mistrzu.. Nigdy wcześniej nie czuła jej tak mocno.. Była przekonana, że starsi Jedi zrezygnowani odejdą, nie chcąc narażać jej życia, lecz myliła się. Sprawy potoczyły się szybko.
- Anakinie, teraz! - Kenobi mocą wyrwał miecz z ręki Greviousa, a Anakin mocą zrzucił go z górnego pokładu mostka. Obi Wan włączył miecz świetlny i pobiegł zatrzymać Generała, jednocześnie nakazując Anakinowi zabranie padawanki na statek Republiki. Anakin odwiązał jej ręce i nogi, a następnie wziął ją na ręce i pobiegł w stronę wyjścia. Cały czas spoglądał na dziewczynę, której było słabo, była wykończona. Gdy klony powstrzymały droidy, nasi bohaterowie weszli na statek i czekali cierpliwie na Obi Wana. Po kilku minutach, wyłonił on się zza beczek z paliwem, które były tuż przy wyjściu z głównego holu biegnącego na mostek statku Separatystów. Gonił go Grevious. Na szczęście, były mistrz Skywalkera zdążył i bohaterowie odlecieli ze statku wroga. Ahsoka leżała na pryczy, gdy przyszedł do niej Anakin. Przysiadł i złapał ją za dłoń. Wtedy dziewczyna otworzyła oczy.
***
What will happen in next episode? You will see very soon..